W zeszłym tygodniu, postanowiłam zapisywać sobie wszystko, co jadłam w ciągu dnia. Polecam każdemu. Byłam w błędzie, sądząc że jem całkiem dobrze.
Od poniedziałku do czwartku, nawet się trzymałam, ale w piątek i sobotę mocno popłynęłam. Zwykle, całe piątki spędzam w pracy i miałam już taki zwyczaj, że zamawiałam wtedy rybę. Niestety, w zeszły piątek okazało się że miejsce z którego zamawiamy obiady, zostało zamknięte i tak oto, mój plan się sypnął, a w ruch poszły kupne pierogi i pizza z piekarnika.
W tym tygodniu, ucząc się na błędach, postanowiłam zrobić sobie dokładny plan posiłków, uwzględniając to co mam w lodówce i szafkach kuchennych, a także biorąc pod uwagę mój tryb pracy i zaplanowane zadania/spotkania w ciągu tygodnia. Wklejam go poniżej, a tu , możesz pobrać pdf. Fakt, zrobienie go, zajęło mi około 2h, ale myślę że, kiedy dojdę do wprawy, to efektem będzie – mimo wszystko, duża oszczędność czasu.
Weryfikacja po tygodniu:
W dużej mierze trzymałam się powyższego planu. Nie jestem na żadnej specjalnej diecie, więc jeśli miałam ochotę na coś innego to go troszkę modyfikowałam.
Nic straconego, zrobiłam już kolejny plan na ten tydzień i wykorzystam to czego nie zjadłam w tym. Oczywiście jak to mam w zwyczaju, kupiłam wszystkiego za dużo i gotowałam za duże porcje. Mam nadzieje że dojdę do wprawy i ograniczę spożywczy konsumpcjonizm.